Kaczyński skarcił go na oczach wszystkich. Poseł PiS komentuje słynne wydarzenie
Tarczyński był dzisiaj gościem Marka Kacprzaka w programie Wirtualnej Polsce. Dziennikarz zapytał posła o słynne wydarzenie sprzed miesięcy. Polityk nie chciał jednak zdradzić treści rozmowy.
– To pozostanie między nami, przynajmniej na razie. Ale było to bardzo motywujące wyrażenie. Nie było ostro, było motywująco – zapewnił.
Dopytywany o to, co mu powiedział prezes PiS, polityk stwierdził, że kiedyś być może powstanie film "o naszej pracy dla Polski", w którym zostanie ujawniona treść rozmowy. – To było wyrażenie bardzo motywujące – zapewnił. Gdy Kacprzak zasugerował, że Kaczyński mógł się posłużyć niecenzuralnym zwrotem, Tarczyński zaprzeczył. – Premier Kaczyński jest bardzo kulturalnym człowiekiem, nie pozwoliłby sobie na niecenzuralne słowa – stwierdził poseł.
Słynny występ Tarczyńskiego
W listopadzie doszło do ostrej wymiany zdań. Na wstępie obrad, poseł Jacek Protasiewicz (PSL-UED), apelując o przesunięcie na czwartek punktu obrad dot. informacji bieżącej o sytuacji w policji, nazwał uczestników marszów 11 listopada "rasistami" i "idiotami".Komentując słowa posła Protasiewicza, polityk PiS Dominik Tarczyński, również nazwał posła Protasiewicza "idiotą" i zaapelował o "ukaranie tego idioty". Kiedy poseł pomimo upomnień marszałka Sejmu nie zaczął mówić na temat omawianego wówczas punktu obrad (projekt ustawy o uznaniu 12 listopada za święto narodowe) oraz nadal w wulgarny sposób wypowiadał się o pośle PSL-UED, w pewnym momencie marszałek Marek Kuchciński wyłączył mu mikrofon.
Na nagraniach z Sejmu (z kamer stacji Polsat News i „Gazety Wyborczej”) widać, jak po zejściu z mównicy, poseł podszedł do prezesa partii. Chociaż na nagraniach nie słyszeć słów Jarosława Kaczyńskiego, widać, że polityk zwraca Tarczyńskiemu uwagę i odsyła go na miejsce.